Wyższa Szkoła Bezpieczeństwa - Poznań

Sebastian

Zajęcia w zimnej świetlicy, osób z tytułami wyższymi niż magister prowadzących zajęcia można policzyć na palcach jednej ręki. Wspomnę również o jakimś dziwnych kompleksach i atmosferze panującej na tej uczelni, naprawdę studenci Humanum przeżywają traumę, pani dziekan, pro dziekan czy kto to tam mogła sobie darować insynuacje że tam można studiować korespondencyjne czy Bóg wie jak w sytuacji gdy studenci WSB dostają odpowiedzi do testów zaliczeniowych, a zaliczenie znacznej części zajęć odbywa się na podstawie prac grupowych na uwaga kika slajdów. Szczerze? Proponuję terapię. I nie nie dostaniecie odemnnie złotówki nie za te warunki, nie za tą kadrę, nie za te swoje zakompleksienie. Może i studia ciekawe, mi te kilka wykładów podobało się bo jako absolwenta politologi to było coś nowego, ale tylko tyle. Obecnie szczęśliwy student innej uczelni, nie zakompleksionej. Powodzenia ale bezemnie.

Natasza K.

Niestety nie ma możliwości wystawienia 0 oceny. Najgorzej spędzone trzy lata. Gdybym nie spotkała tam świetnych znajomych, z którymi obecnie kontynuuję naukę na o niebo lepszej uczelni, oraz wykładowców, z których większość była naprawdę w porządku, chyba moja psychika nie pozwoliłaby mi na dokończenie licencjatu w tym cyrku. Nie wiem czy kiedykolwiek widziałam gorszą organizację dziekanatu i traktowanie studentów. Ze wszystkim były wieczne opóźnienia, gubienie dokumentów przez pracowników jest na porządku dziennym. Kontakt mailowy jest znikomy, a w przypadku kontaktu telefonicznego nikt nigdy nic nie wie i każe dzwonić kiedy indziej. Naprawdę, jest mi wstyd stracić tyle pieniędzy na placówkę, która w opinii ludzi z innych uczelni (słusznie) jest żartem. Nie polecam nikomu robić sobie takiej krzywdy i rozważyć dokładnie, gdzie wybrać się na studia związane z bezpieczeństwem i pochodnymi, w Poznaniu jest wiele o wiele lepszych opcji.

Luna M.

Poraz kolejny z dupy uczelnia zmienia sobie w trakcie roku zasady mając gdzieś wcześniejsze ustalenia, umowy, oraz fakt, że studenci mają maile na każde ich słowo. Zero szacunku. A to tylko początek góry lodowej, brak słówności, dotrzymywanie terminów nie ma, wykładowcy przychodzą jak chcą, zapominają o egzaminach i szantażują studentów, itd. Ale oczywiście zacznijmy od nowa jak rektor mówił, wkońcu psychologów w Polsce jest dużo odrazu po skończeniu uczelni możesz się zapisać do któregoś na terapię.

Aleksandra

Z uczelni jestem bardzo zadowolona. Nigdy nie miałam jakiś większych problemów z kontaktem. Wręcz zdarzały się telefony Pani, która z troska się pytała czy wszystko jest ok i czy nie mam uwag, więc to super. Z wykładów jak i ćwiczeń jestem zadowolona. Studiowałam jednocześnie na dwóch wydziałach i w moich sprawach sprawnie miedzy wydzialami były wymieniane informacje.

Magdalena ?.

Odradzam każdemu! Uczelnia nie zasługuje nawet na jedną gwiazdkę, edukacja na poziomie zerowym. Przez 3 lata studiów 3/4 zajęć nie było, brak kontaktu z kimkolwiek z uczelni, co chwilę dodatkowe koszty np za praktyki. Od każdego na uczelni słyszeliśmy inne słowa, zmarnowane 3 lata. Uciekać, kto może!

Przemysław S.

Bardzo dużo negatywnych komentarzy ,każdy ma prawo zostawić coś od siebie. Z mojej strony mogę tylko napisać . Świetny kontakt z uczelnią . Dziekanat, wykładowcy na duży plus.

Mi M.

Uczelnia tragiczna. Najgorsza szkoła wyższa w Poznaniu. Silny kandydat do roli najgorszej uczelni w Polsce. Po rozmowie z dziekanem człowiek dowiaduje się jednego, dziekanat robi co innego, z każdej strony patrzą tylko jak wyciągnąć od człowieka kasę. Dialog zerowy. Pod żadnym pozorem nie polecam próbować tam studiować. Jeżeli ktoś ma zbyt dużo pieniędzy, to polecam zamiast zapisywać się tam, to rozdać je żulom na deptaku. Oni tę kasę przepiją, ale przynajmniej uprzejmie podziękują. W dziekanacie WSB nawet jeżeli przyjedziesz z pieniędzmi, to czekają cię obelgi i pogardliwe podejście.

Yana K.

Zdecydowanie odradzam wybór tej uczelni. Zmarnowane pół roku studiowania. Na uczelni panuje totalny bałagan.
Osoby pracujące w dziekanacie nie mają wiedzy na temat zasad tam panujących.
Niektórzy wykładowcy kompletnie zgubili pojęcie, o czym mówią na zajęciach, i nawet nie potrafią wprowadzić ocen do dziennika.
Wykreślnie z listy studentów kosztowało mnie ponad 1000 zł: 600 zł za wniosek oraz po wysłaniu wniosku 450 zł za miesiąc, w którym się zaczął kolejny semestr, ale musiałam za niego zapłacić, pomimo tego, że już nie uczestniczyłam w zajęciach. Najgorsze jest to, że dwa miesiące wcześniej w dziekanacie mnie poinformowano, że nie będę musiała płacić tych pieniędzy.

Mam nadzieję, że moja opinia pomoże innym podjąć świadomą decyzję w kwestii wyboru tej uczelni.